hero feeria barw i widokow bieszczady.jpg

Magiczne Bieszczady – miejsce kultowe dla każdego pasjonata gór, owiane niezliczonymi legendami i będące obiektem wielu opowieści. Ale przede wszystkim, to nadal ten najdzikszy i jeden z najciekawszych zakątków polskich gór. No i wyśmienity kierunek na jesienny wyjazd w Polsce, bo jeśli chcecie naprawdę poznać ich piękno, to musicie wybrać się pod połoniny w jesiennych miesiącach!

Co warto zobaczyć w Bieszczadach jesienią?

Bieszczady to kultowe miejsce dla każdego, kto choćby w najmniejszym stopniu lubi góry. Gęste lasy porastające wzniesienia, malowniczy San wijący się dolinami i nieliczne wioski zagubione gdzieś pomiędzy zapierającymi dech w piersiach swym wyglądem szczytami – na to możemy liczyć przez cały rok. Jest jednak taka wyjątkowa pora, która pozwala jeszcze bardziej poczuć piękno i wyjątkowość tego miejsca. Jesień, bo o niej mowa, to idealny moment, by wybrać się w Bieszczady i doświadczyć ich piękna jeszcze mocniej!

Jesień w Bieszczadach © iStock

Jesień w Bieszczadach © iStock

Mgły Sanu i pełna paleta barw

Okres od końca września do listopada pozwala zaobserwować wyjątkowe zjawiska. To właśnie wtedy lasy na zboczach gór przybierają fantastyczne jesienne kolory, a trawa porastająca połoniny zmienia barwy na rudobrązowe. W dodatku, jesienne niebo nad Bieszczadami, często spowite chmurami, też dodaje temu miejscu wyjątkowości. Ba! Są tacy, którzy twierdzą, że to właśnie dzięki tym chmurom Bieszczady stają się jesienią tak niesamowite! Obrazu dopełnia przepływający między masywami San. Jesień to czas, gdy słynne malownicze mgły, unoszące się nad przepływającą wodą można zaobserwować częściej. To wszystko to widoki, których nie można zapomnieć!

Tarnica © Agnieszka Hanusiewicz

Tarnica © Agnieszka Hanusiewicz

Tarnica – najwyższy szczyt Bieszczad

Wołosate to prawdziwy koniec świata – niewielka osada zagubiona gdzieś między szczytami, niemal przy granicy z Ukrainą, o specyficznym charakterze bazy dla wytrwałych turystów wyruszających w góry. Dzięki temu jest świetnym punktem, z którego można rozpocząć wędrówki po najciekawszych miejscach w Bieszczadach. Wśród nich na pewno znajdzie się piesza wycieczka na najwyższy szczyt tego pasma – Tarnicę. Z tej wznoszącej się na wysokość 1346 m.n.p.m. góry rozciąga się wspaniały widok na okolicę – w tym na odległe o niemal 100 kilometrów ukraińskie Gorgany ze szczytami Grofa, Popadia czy Negrowiec! To nie wszystko – przy dobrej pogodzie można zaobserwować również Veľký Milič, czyli szczyt leżący na granicy Słowacji i… Węgier!

Na szczycie Tarnicy © Agnieszka Hanusiewicz

Na szczycie Tarnicy © Agnieszka Hanusiewicz

Jak dostać się na Tarnicę? Z Wołosatego wystarczy wyruszyć niebieskim szlakiem w stronę Bukowego Berda, a następnie na Przełęczy pod Tarnicą odbić na sam szczyt szlakiem żółtym. To najszybsza opcja – dotarcie do Tarnicy tą drogą zajmuje niecałe dwie godziny, a wyprawa w obie strony – 3 godziny 10 minut. Poszukującym dłuższych tras i jeszcze piękniejszych widoków, polecamy jednak wybrać czerwony szlak z Wołosatego, którym co prawda można dotrzeć do Tarnicy po 5 godzinach marszu, ale przy okazji zobaczyć również Przełęcz Bukowską i Halicz. Taka wyprawa, z zejściem z Tarnicy niebieskim szlakiem do Wołosatego, zajmie około 6 godzin i 10 minut.

Widok z Bukowego Berda © Agnieszka Hanusiewicz

Widok z Bukowego Berda © Agnieszka Hanusiewicz

Bukowe Berdo – trzecia połonina

Jeśli planujecie wyprawę na Tarnicę niebieskim szlakiem z Wołosatego, to warto pomyśleć nad jeszcze innym wariantem pieszej wycieczki. Wystarczy po zejściu ze szczytu Tarnicy, skręcić w niebieski szlak nie w lewo – do Wołosatego, a w prawo. Po około 50 minutach i 2 kilometrach marszu dotrzecie do jednego z najpiękniejszych miejsc w polskich Bieszczadach – Bukowego Berda. Masyw ten nosi także nazwę Połoniny Dźwiniackiej, a to wszystko dzięki charakterystycznym trawom i odkrytemu grzbietowi, z którego rozciąga się niesamowity widok, m.in. na połoniny Caryńską i Wetlińską, i jest fantastycznym miejscem na pieszą wędrówkę. Oczywiście, po wizycie na Bukowym Berdzie, można udać się do Mucznego (kolejno – szlakami niebieskim i żółtym), Pszczelin (szlakiem niebieskim) lub Ustrzyk Górnych (do Przełęczy pod Tarnicą szlakiem niebieskim, a następnie czerwonym przez Szeroki Wierch). Piękne widoki i fantastyczna przygoda – gwarantowane!

Bukowe Berdo © Agnieszka Hanusiewicz

Bukowe Berdo © Agnieszka Hanusiewicz

Połonina Wetlińska i Połonina Caryńska – symbole Bieszczad

Ale czym byłaby jesienna wizyta w Bieszczadach bez wyprawy na połoniny Caryńską i Wetlińską? Oczywiście, przyjeżdżając tu w październiku i listopadzie grzechem jest nie odwiedzić prawdziwych symboli tych gór, pnących się nad miejscowościami położonymi wzdłuż południowej części drogi zwanej wielką pętlą bieszczadzką, a i z nich rozciąga się fantastyczny widok na niemal całą polską część Bieszczad. Na dzikszą i chyba bardziej ikoniczną Połoninę Caryńską najlepiej dostać się z Ustrzyk Górnych lub z Brzegów Górnych  czerwonym szlakiem. Ponadczterogodzinny marsz pozwoli przejść niemal całą długość tego masywu i bezpiecznie wrócić do Ustrzyk lub Brzegów. Koneserzy górskich wędrówek mogą z kolei odbić w centralnym punkcie Caryńskiej zielonym szlakiem i skorzystać ze schroniska studenckiego Koliba.

Połonina Caryńska © Agnieszka Hanusiewicz

Połonina Caryńska © Agnieszka Hanusiewicz

Z kolei na Połoninę Wetlińską najlepiej wybrać się z Wetliny (szlakiem żółtym), Wetlinki (szlakiem czarnym lub żółtym), Kalnicy (szlakiem czerwonym) lub z drugiej strony – z Brzegów Górnych (również szlakiem czerwonym). Kilkugodzinny marsz zapewni nam wspaniałą przygodę i podziwianie wyjątkowych widoków! Warto wspomnieć, że na Połoninie Wetlińskiej, pod samą Hasiakową Skałą znajduje się słynne schronisko Chatka Puchatka (obecnie o statusie schronu turystycznego Bieszczadzkiego Parku Narodowego). Niestety, ze względu na trwającą od 2020 roku gruntowną przebudowę, Chatka tej jesieni najprawdopodobniej nie będzie jeszcze czynna.

Połonina Caryńska © Agnieszka Hanusiewicz

Połonina Caryńska © Agnieszka Hanusiewicz

Czy to wszystko, co warto zobaczyć w Bieszczadach jesienią? Absolutnie nie! Polecamy także wyprawę z Ustrzyk Górnych lub Przełęczy Wyżniańskiej na Krzemieniec (znajduje się tam trójstyk granic Polski, Słowacji i Ukrainy!), wyprawę z dzikiego Bukowca do źródeł Sanu w okolicach nieistniejącej już wsi Sianki oraz podziwianie przełomu Sanu w Dwerniku w trakcie wyprawy na Otryt. Bieszczady mogą zapewnić również wiele innych atrakcji, choćby skorzystanie z rejsów po Jeziorze Solińskim w Solinie, spokojne spacery nad wodą w okolicach Polańczyka czy obowiązkową wizytę w kultowym barze Siekierezada w Cisnej.

Zobacz nasze najlepsze oferty noclegów w Bieszczadach


Instagram

Szukasz konkretnego miejsca?