Spoglądam na wieżowce wyglądające niczym sztabki złota. Mieszkają w nich miliarderzy, gwiazdy show-biznesu i sportu. W Monako, enklawie snobizmu i elegancji niemal wszystko jest dozwolone, pod warunkiem posiadania na koncie odpowiedniej liczby zer. Pod przykrywką luksusu, ekskluzywnych samochodów i idyllicznych widoków, ukryte jest jednak prawdziwe siedlisko europejskiego hazardu.
Mekka dla bogaczy
Przekraczając kwieciste granice Monako, moim oczom ukazały się europejskie siedziby największych banków, wytworne kasyna, ulice pełne Ferrari, Lamborghini, Bugatti, Rolls Royce i Bentley’ów, a także zacumowane w porcie jachty warte minimum kilkadziesiąt milionów euro. Wow, a więc o to tyle szumu!
W Monako żyje najwyższy odsetek milionerów na liczbę mieszkańców na świecie. Według danych z 2020 roku, jest ich tutaj dokładnie 12 261, spośród 38 300 wszystkich mieszkańców. Nie widać ich jednak na ulicach, które pełne są turystów wybałuszających oczy na kolejne motoryzacyjne perełki oraz paparazzi, uwieczniających je na zdjęciach przy głównym rondzie, będącym jednocześnie zjazdem z trasy toru Formuły 1. W Monako słońce świeci jakoś inaczej, jakby w kolorze złota. Coś musi być na rzeczy. Nie bez powodu system kamer bezpieczeństwa, wykrywając potencjalną sytuację zagrożenia, jest w stanie zamknąć cały kraj w ciągu zaledwie 7 minut.
Zaplanuj podróż do Monako
Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi oczywiście o pieniądze. Monako od 1869 roku stało się jednym ze słynnych rajów podatkowych. Co to dokładnie oznacza dla jego obywateli? Brak konieczności płacenia podatku od majątku, nieruchomości czy inwestycji, a także składania deklaracji podatkowych. Jedynym wyjątkiem są firmy, których 25% działalności wykonywane jest na arenie międzynarodowej. Brzmi jak sen? Owszem. I to na jawie! Nic więc dziwnego, że Monakijczycy mają średnią długość życia między 80 a 90 lat – w końcu “la vie est belle’. Odpowiadając więc na najważniejsze pytanie: to właśnie stąd te miliardy na terenie 2 km². Ot co!
Studenci nie wynajmą
A gdyby tak rzucić wszystko i zamiast w Bieszczady, przeprowadzić się do Monako? Możecie się zdziwić, ale nawet miesięczny czynsz najmu może okazać się na kieszeń jedynie prawdziwych milionerów. Kawalerki w jednej z czterech dzielnic kraju kosztują średnio minimum 10 tysięcy euro miesięcznie. Zapytacie więc: może warto kupić małe mieszkanko? Jasne, bardzo proszę. Te z jedną sypialnią to koszt od 1,6 miliona dolarów. Standardowe apartamenty, na które decydują się mieszkańcy Monako dostępne są na rynku nieruchomości w cenie od 2,2 do 22,3 miliona dolarów. Nie, to nie żart!
Zamiast do muzeum idź do kasyna
Jednoręki bandyta, Szczęśliwa Siódemka, a może Black Jack? To one są wyznacznikiem szczęścia lub pecha w drugim najmniejszym kraju świata. I kiedy będąc w Londynie, Rzymie, czy Nowym Jorku głównymi punktami zwiedzania są prestiżowe muzea z najcenniejszymi dziełami sztuki na świecie, tak w Monako każdy kieruje swoje kroki do Monte Carlo, jednej z czterech dzielnic kraju. To właśnie tam znajduje się słynny Les Jardins du Casino oraz Casino de Monte Carlo, gdzie kręcono jeden z filmów o przygodach Jamesa Bonda z Piercem Brosnanem.
Ale, ale… panowie, bez długich spodni ani rusz. Lepiej wziąć je na przebranie, nawet jeśli żar leje się z nieba. Część kasyna dostępna dla turystów oddzielona jest od tej luksusowej wysokim parawanem. Delikatnie zerkam za kotarę, dostrzegając dobrze znany mi bar z amerykańskich filmów oraz stoły do pokera i ruletki, wokół których zgromadzeni są mężczyźni w garniturach i kobiety w eleganckich sukniach, niczym z 5th Avenue. Już wiem, że nawet jeśli zarabiałabym naprawdę dobrze, w Monako wciąż nie wpuszczono by mnie do strefy VIP. To tam toczą się losy wielkich fortun – zwycięzców i przegranych.
Wykup bilety na atrakcje zanim wyruszysz w podróż
Tylko nie WiFi
Jeśli na Waszym koncie nie ma co najmniej pięciu zer, nie próbujcie włączać WiFi podczas swojego pobytu w Monako. Kraj ten nie będący członkiem Unii Europejskiej (o czym wiele osób nie wie, bo jednak leży w Europie) może zaserwować Wam przykrą niespodziankę po powrocie do kraju. W moim przypadku było to dosłownie kilka sekund włączonego na czuwaniu WiFi podczas przejazdu w okolicy (!) Monako. Efekt? Wysoka opłata za nieskorzystanie z sieci, a jedynie połączenie się z odbiornikiem z Monako. Ach ten przepych! Nawet tutaj nie mogli odpuścić.
Z Hollywood na tron, czyli historia Grace Kelly
Podobno każda kobieta marzy o księciu z bajki. Grace Kelly doświadczyła swojej własnej, niestety bez happy endu. To była historia niczym z prawdziwego filmu. Gwiazda Hollywood, laureatka Oscara, w której kochali się mężczyźni z całego świata i przystojny książę z kraju, o którym Ona nie miała zielonego pojęcia. Poznali się w monakijskim pałacu, gdzie Grace została zaproszona na sesję zdjęciową. Przyleciała wówczas do Cannes na Festiwal Filmowy, gdzie odbierała nagrodę za film “Dziewczyna z Prowincji”.
To była miłość od pierwszego wejrzenia, jednak nie dane im było związać się od razu. Ona wróciła do USA, on został w Europie. Miesiącami pisali do siebie listy miłosne, aż w końcu na Boże Narodzenie książę Ranier poleciał w odwiedziny do swojej ukochanej. Jak to bywa w bajkach, Ranier zabrał ze sobą drogocenny pierścionek zaręczynowy, padł na kolana, a ona oczywiście powiedziała “TAK”.
Grace finalnie przeprowadziła się do Monako, gdzie para wzięła ślub i doczekała się trójki dzieci. Wielu twierdzi, że nowa księżna i dawna gwiazda Hollywood nie była szczęśliwa. Jej bajka skończyła się tragicznie. Kelly zginęła w wypadku samochodowym, a według licznych teorii, mogło to być samobójstwo. Katastrofę przeżyła jej córka, księżniczka Stefania, która nie znała zamiarów matki. Twierdzi, że Grace Kelly dostała ataku apopleksji, w wyniku czego straciła panowanie nad kierownicą, a auto spadło w przepaść. Jak było naprawdę? Czy był to początek klątwy rodu Grimaldich, która pokazuje, że pieniądze szczęścia nie dają? Historia w pewien sposób zatoczyła koło po wielu latach.
Najsmutniejsza panna młoda świata
Patrząc na zdjęcia, czasem zastanawiam się, czy miłość na królewskich dworach w ogóle istnieje? Monako poza księżną Grace, ma również inną, smutną (i to dosłownie!) historię. Obecna księżna Charlene, była pływaczka olimpijska z RPA zakochała się w monakijskim księciu. Miała marzenia i zapewne swoją wizję życia u boku Alberta, syna Grace Kelly, znanego już wtedy ze swojego bawidamkowego stylu życia. Kiedy na chwilę przed samym ślubem Charlene dowiedziała się o tym, że książę Albert ma dziecko z nieprawego łoża, chciała uciec do rodzinnego kraju i odwołać ślub. Została zatrzymana na lotnisku i siłą doprowadzona do pałacu. Kilka dni później świat obiegły zdjęcia ze ślubu pary, na których księżna nie kryje łez. Nie były to łzy szczęścia, a jej spojrzenie wyrażało jedynie smutek i rozczarowanie. Czyżby Monako było rzeczywiście miejscem, w którym ludzie myślą, że za pieniądze mogą mieć wszystko? Nawet miłość?
Stereotyp Monako
Gdyby w “Milionerach” padło pytanie o najbogatszy kraj Europy, bez wątpienia Monako wymienione zostałby w większości odpowiedzi ankietowanych. Nie jest tajemnicą, że stereotyp bogactwa tego kraju powtarzany jest od lat, głównie z uwagi na niskie podatki i zamiłowanie celebrytów do spędzania czasu na terenie właśnie tego kraju. Czy jednak bycie milionerem w Monako to prawdziwe błogosławieństwo? A może przekleństwo? Mówi się, że tutaj wszystko jest “naj”.
Najniższe podatki, najdroższe mieszkania, najlepsze kasyna. Dla niektórych może to brzmieć snobistycznie, dla innych wręcz smutno. Czy nie macie wrażenia, że to enklawa, która zamyka w jednym środowisku wszystkich tych, których stać na to, czego przeciętny człowiek mieć nie może? Czy nie sądzicie, że pokazywanie życia, jakie dla zwykłych ludzi jest nierealne, może sprawiać, że Monako wcale nie jest rajem, a piekłem?
Niedościgniony ideał, państwo niemal z Instagrama, pełne przystojnych mężczyzn z kierownicami luksusowych aut i kobiet ubranych od stóp do głów w ubrania od najlepszych projektantów. To nie jest prawdziwe życie. Za każdym ideałem kryją się też codzienne problemy, których nie są w stanie rozwiązać nawet największe fortuny tego świata.
Zarezerwuj nocleg w Monako
Z pałacowego wzgórza rozpościera się spektakularny widok na małe państewko, które choć przyjazne dla turystów, kryje w swoich murach ogrom tajemnic. Czuję, jak śródziemnomorski klimat powoli daje mi się we znaki, a krople potu spływają po moim czole. Przystawiam rękę do skroni pragnąć zapamiętać widok, który każdego dnia budzi miliarderów i najsmutniejszą księżną świata. Odwracam się przez lewe ramię, aby ostatni raz spojrzeć na pałac. Zastanawiam się, czy jest w środku i zerka ukradkiem na ludzi, którzy przyszli ją zobaczyć.
Niektórzy myślą pewnie, że ma wszystko, a może to właśnie ona myśli tak o tych, którzy mogą wieść normalne życie, a Monako jest tylko przystankiem na ich podróżniczej liście. Dla niej to najpewniej więzienie. I chociaż przez chwilę idylliczna kraina bogactwa wydawała mi się niczym ze snu, a w moich myślach pojawiały się obrazy mnie samej, prowadzącej tu bajeczne życie, szybko się otrząsam i wracam do rzeczywistości. Jednoręki bandyta nie będzie decydował o moim szczęściu. W zasadzie nie powinien decydować o niczyim.