Słysząc nazwę Dubaj, wielu ludzi wyobraża sobie drapacze chmur, szejków w limuzynach i znany na całym świecie hotel w kształcie żagla. Ja również miałam tylko takie wyobrażenie, dopóki sama tam nie poleciałam. Teraz wiem, że Dubaj może dostarczyć wielu innych atrakcji. Jakich?
Dubaj jest dosłownie miastem superlatywów – stoi tam najwyższy budynek na świecie, największe centrum handlowe na świecie, drugie największe akwarium na świecie, a Dubai International Airport już jest jednym z największych na Ziemi). Hotel Burdż al-Arab zaliczany jest do pierwszej piętnastki najdroższych hoteli na świecie, z apartamentem za około… 19 000 dolarów za noc! To nie wyjątek w tej okolicy. Wybrzeże całego emiratu Dubaj pełne jest luksusowych kurortów i hoteli.
Panorama Dubai Marina © iStock
Co warto zobaczyć w Dubaju?
Dubaj jest jednak czymś więcej niż miastem ludzi z portfelami wypchanymi dirhamami. Jest miastem kontrastów i możliwości. Kto by pomyślał, że pośrodku pustyni może wyrosnąć duma arabskiego świata, która co roku przyciąga miliony turystów. I nie tylko ich! Wiedzieliście, że w Dubaju nie ma podatku dochodowego? To właśnie tu od lat ściągają ludzie z całego świata w poszukiwaniu lepszego życia i dziś nikogo nie dziwi wielokulturowość tego miasta, zamieszkiwanego w większości przez przybyszy z Indii i Pakistanu, a także Europejczyków i Amerykanów.
Palma Dżamira w Dubaju z lotu ptaka © iStock
Jak dotrzeć do Emiratów Arabskich? Z roku na rok jest to coraz prostsze i tańsze. Bilety do Dubaju znajdziemy już w cenach osiągalnych dla przeciętnego zjadacza chleba, a rosnący ruch turystyczny spowodował, że w Dubaju istnieje już spora baza hotelowa z obiektami dostosowanymi do wymagań turystów z Europy. Ile czasu potrzeba, żeby dobrze poznać to fascynujące miasto? Wystarczy dłuższy weekend! Główne atrakcje położone są niedaleko siebie, a po samym Dubaju najszybciej (i przeważnie najtaniej!) podróżuje się taksówką, więc nie trzeba martwić się o czas spędzony na przemieszczanie się po mieście.
Lotnisko w Dubaju © iStock
Pierwsze wrażenia
Pierwszy szok przeżyłam już chwilę po opuszczeniu pokładu samolotu. Lotnisko jest ogromne (a pamiętajmy, że i tak nie spełnia wymagań ambitnych dubajczyków)! Nigdy nie widziałam jeszcze czegoś takiego: kolejki długie jak w PRL-u, ale posuwały się błyskawicznie, a obsługa lotniska potrafiła przywitać się w każdym języku, również po polsku. „Dzień dobry!” – to właśnie usłyszałam przy zwrocie paszportu i gdyby nie arabska uroda kontrolera, zastanawiałabym się, czy to nie Polak. Długość kolejki do postoju taxi była kosmiczna i na początku mnie zniechęciła, ale wszystko przebiegło bardzo sprawnie i po pewnym czasie mogłam już rozsiąść się w taksówce. Organizacja pierwsza klasa!
Panorama Dubaju © iStock
Po wyjściu z klimatyzowanego lotniska przeżyłam drugi szok – miałam wrażenie, że zderzam się z powietrzem. Szybko można się jednak przyzwyczaić, ale butelka wody powinna być niezbędnym elementem bagażu. Był maj, a miejscowi twierdzili, że nie są to jeszcze TE UPAŁY. Tylko 29 stopni o 7 rano. Łatwo było odróżnić miejscowych od turystów. Turyści przechadzali się w kapeluszach na głowach, koszulkach na ramiączkach i krótkich spodenkach, miejscowi – bez okrycia głowy, w koszulach z długim rękawem i długich spodniach, a na plecach nie mieli ani jednej kropli potu. Dubaj najlepiej zwiedzać w pierwszej połowie roku, wówczas temperatury są jeszcze znośne dla ludzi, którzy żyją w naszej szerokości geograficznej.
Talerze Meze w Dubaju © iStock
Kultura
Zjednoczone Emiraty Arabskie należą do najbardziej liberalnych obyczajowo państw w świecie arabskim, co nie znaczy, że wszystkie zachodnie zachowania są tu akceptowane. Dotyczy to między innymi dostępności alkoholu (islam zabrania jego spożywania) czy odkrywania ciała. Dlatego też w tradycyjnej restauracji nie zamówimy do obiadu kieliszka wina. Miejscowa kuchnia, z której miejscowi są niezwykle dumni, jest bardzo charakterystyczna – dania posiadają specyficzny smak i zapach. Warto zaspokoić ciekawość i skosztować dubajskich specjałów, nawet jeśli mamy świadomość, że nie popijemy ich ulubionym winem! Oczywiście w kurortach i hotelach zasady te są mniej restrykcyjne i przybyszom z innych krajów wolno trochę więcej.
Marina w Dubaju © iStock
Podobnie jest z zakazem odkrywania ciała – w wielu miejscach publicznych obowiązuje dress code, przy czym zakazy dotyczą przede wszystkim kobiet. Udając się na posiłek do restauracji (nawet w hotelu pełnym zagranicznych gości), można zostać wyproszonym ze względu na gołe stopy, odsłonięte ramiona lub zbyt głęboki dekolt. Ja zostałam pouczona w centrum handlowym – jeden z pracowników podszedł do mnie z ulotką dotyczącą zasad ubioru i zwrócił mi uwagę na odsłonięte ramiona. W takich wypadkach polecam nosić ze sobą dłuższy szal, którym można się owinąć. Życie ułatwią także dłuższe sukienki czy długie spodnie.
Burj Khalifa, Dubaj © iStock
Burdż Chalifa
Wieża Chalify, bo tak dosłownie można przetłumaczyć na polski nazwę tego wieżowca jest obecnie największą atrakcją, przyciągającą ludzi do Dubaju. To bezapelacyjnie najwyższa konstrukcja jaką kiedykolwiek postawił człowiek! Ma aż 828 metrów wysokości i jest aż o 287 metrów wyższa od drugiego na liście najwyższych budynków nowojorskiego 1 World Trade Center! To miejsce trzeba odwiedzić, niezależnie od tego, czy duże wysokości nie robią na was wrażenia, czy też panicznie się ich boicie. Być w Dubaju i nie wjechać na szczyt Burdż Chalifa to jak być w Rzymie i nie zobaczyć papieża! Do wieżowca wejdziecie od strony The Dubai Mall, czyli wspomnianego już największego pod względem powierzchni centrum handlowego świata (nawet jeśli nie chcecie robić zakupów, warto je odwiedzić ze względu na olbrzymie akwarium z okazami setek gatunków zwierząt!).
Burdż Chalifa i centrum Dubaju © iStock
Wiecie ile trwa wjazd na 124. piętro, które jest położone na wysokości 460 metrów? Niecałą minutę!! Winda mknie w górę z prędkością 10m/s! Ta podróż trwała krócej niż wyjazd na 49. piętro Sky Tower we Wrocławiu, a przynajmniej ja miałam takie wrażenie. Widok z góry jest czymś czego nigdy nie zapomnę. Po prostu zapiera dech w piersiach. Przed nami rozpościera się widok na… makietę miasta rozłożoną na pustyni. Trzeba chwili, by uzmysłowić sobie, że to nie makieta, a prawdziwa metropolia pełna ludzi! Tuż obok wieży znajduje się jezioro pełne fontann, które wieczorami staje się areną niezwykłych pokazów. Wówczas woda dosłownie tańczy w rytm muzyki z całego świata na tle świecącego w różnych barwach Burdż Chalifa.
Burdż al Arab, Dubaj © iStock
Burdż al-Arab
Chyba najczęściej fotografowany budynek w Dubaju! Na położonej kilkadziesiąt metrów od plaży sztucznej wyspie wznosi się ponadtrzystumetrowy… żagiel! To Burdż al-Arab, wieża mieszcząca słynny luksusowy hotel. Tak luksusowy, że przez jakiś czas zastanawiano się, czy nie zmienić zasad kategoryzacji hoteli i nie wprowadzić do niej szóstej gwiazdki – specjalnie dla Burdż al-Arab! Chcecie zobaczyć go z bliska i dostać się do środka? Zgodnie z przewidywaniami nie jest to łatwe. Najlepszą (bo najtańszą!) opcją, by przekroczyć próg hotelu i nie zbankrutować jest rezerwacja stolika w hotelowym Sky Barze.
Uwaga! Jeśli zdecydujecie się na to, liczcie się z tym, że i tak wasze portfele znacząco się odchudzą! W barze wymagają, aby każdy wydał tu minimalnie 350 dirhamów, co w przeliczeniu daje nam około 90 euro na osobę, więc jeżeli planowaliście wypić tam tylko wodę z cytryną, to niestety będziecie musieli przygotować się na złożenie większego zamówienia. Oprócz tego do baru wpuszczane są jedynie osoby, które skończyły 21 lat i obowiązuje tam odpowiedni dress code.
Nowoczesna architektura Dubaju ©iStock
Co jeszcze warto zobaczyć?
Emiraty to kraj, w którym nie ma rzeczy niemożliwych. Stok narciarski na środku pustyni? Oczywiście! Miłośnicy atrakcji zimowych mogą również w Dubaju poszusować na śniegu. Wszystko za sprawą Ski Dubai, czyli krytego ośrodka narciarskiego w centrum handlowym Mall of the Emirates. To największy na świecie (przecież jesteśmy w Dubaju!) park śnieżny z pięcioma trasami narciarskimi o różnym stopniu trudności. Poza zjeżdżaniem na nartach, można tu poszaleć na sankach, stoczyć się po zboczu w kuli śnieżnej, a nawet… spotkać pingwiny!
Pustynia, Dubaj © iStock
Co jeszcze? Z pewnością mogę polecić również pustynne safari. Ta rozrywka nie należy do najtańszych atrakcji, ale warto jej spróbować! Bo czy łatwo zapomnieć uczucie pokonywania jeepem pustynnych wydm i podziwiania niesamowitych widoków? Ci z was, którzy wolą się wyciszyć powinni udać się do Dubai Miracle Garden, czyli jednego z najpiękniej utrzymywanych ogrodów botanicznych na świecie. Nocą miasto błyszczy niczym gwiazda. Życie toczy się swoim rytmem, a wszystko wygląda jak w bajce o Alladynie. Ani słowa, ani zdjęcia nie są w stanie opisać wrażeń, które dostarcza to miasto. Tak naprawdę wszystko należy przeżyć na własnej skórze, bo nic nie jest w stanie oddać piękna, bogactwa i harmonii Dubaju.