Niektórzy świadomie pomijają szczepienia i profilaktykę przeciwmalaryczną. Panuje wiele mitów np. „raz pojechałem, nic mi się nie stało, więc zawsze będzie bezpiecznie”. Ludzie lekceważą zalecenia, ale wystarczy przypadek, żeby zmienić podejście.

Słyszałam, że można cię czasem spotkać w dżungli.

Tak, podróże to jedna z moich pasji, którą dzielę z żoną. Dzięki temu możemy razem spędzać czas. Uwielbiamy rejony, gdzie można liczyć na kontakt z dziką naturą, z lasami deszczowymi i dżunglą. Dlatego bardzo cenię Kostarykę, Panamę czy kraje Azji Południowo-Wschodniej. Oczywiście zdarzają się też wyjazdy typowo wypoczynkowe.

Jak wygląda przygotowanie do takiego wyjazdu? Odległe zakątki, dzika przyroda…

Trzeba uwzględnić potencjalne zagrożenia. Zawsze sprawdzamy, jakie szczepienia są zalecane i czy muszę coś uaktualnić. Niektóre szczepienia wymagają dawek przypominających, na przykład szczepienie przeciwko durowi brzusznemu, co trzy lata.

Ważnym aspektem jest także profilaktyka przeciwmalaryczna. Często kojarzy się ją tylko z Afryką, a tymczasem niektóre regiony Azji czy Ameryki Południowej również wymagają jej zastosowania. Na przykład na Borneo, a nawet w części Tajlandii przy granicy z Malezją, taka profilaktyka jest zalecana.

Czy zawsze bierzesz leki przeciwmalaryczne przed podróżą?

Decyzję podejmujemy w zależności od ryzyka w danym regionie. Jeśli profilaktyka jest wskazana, stosujemy ją. Jest bezpieczna i skuteczna.  To ważny element odpowiedzialnego planowania. Nie należy jednak zapominać również ochronie przed komarami.

Jak wygląda wasza apteczka podróżna?

Zawsze zabieramy środki dezynfekcyjne, opatrunki, płyny do odkażania na wypadek skaleczeń, choćby na rafie koralowej. Do tego dochodzi cała grupa leków dopasowanych do naszych potrzeb, jak i standardowych, które mogą przydać się każdemu. Nie sposób wymienić wszystkiego, ale dobrze skompletowana apteczka to podstawa.

Wakacje w Tajlandii?

Co jeszcze obejmuje temat przygotowania do podróży?

Przed wyjazdem sprawdzamy lokalne przepisy, choćby dotyczące prawa jazdy oraz zasad wjazdu do danego kraju. Często wypożyczamy samochód lub skuter, żeby dotrzeć do mniej dostępnych atrakcji.

Trzeba wiedzieć, czy w danym kraju wymagane jest międzynarodowe prawo jazdy. W razie wypadku komunikacyjnego może okazać się konieczne, by skorzystać z ubezpieczenia podróżnego.

A właśnie, jak podchodzisz do kwestii ubezpieczeń?

To bardzo ważny temat, często bagatelizowany. Wielu ludzi zostawia go na koniec przygotowań. Tymczasem powinniśmy go przemyśleć wcześniej i dobrze dopasować do planowanych aktywności.

Warto dokładnie sprawdzić zakres ubezpieczenia, świadczenia, kwoty pokrycia kosztów leczenia. Na przykład 100 000 euro brzmi dużo, ale w USA może nie wystarczyć przy poważniejszych problemach zdrowotnych.

Na co szczególnie zwracasz uwagę przy wyborze ubezpieczenia?

Przede wszystkim na tzw. wykluczenia, np. sporty ekstremalne. Lubię próbować nowych rzeczy. Jednak coś, co dla nas wydaje się zwykłą aktywnością, ubezpieczyciel może zakwalifikować jako ekstremalne. Wtedy w razie wypadku może odmówić pokrycia kosztów leczenia.

Dlatego trzeba czytać warunki i ewentualnie rozszerzyć pakiet. Trzeba też sprawdzić, czy ubezpieczenie pokrywa transport medyczny lub nawet transport zwłok do kraju. To nieprzyjemne tematy, ale bardzo ważne.

Nawet na europejskich wyjazdach warto mieć dobrze dobrane ubezpieczenie, które daje spokój i dostęp do opieki medycznej w razie problemów. Nadal istnieje ryzyko biegunki np. w przebiegu wirusowego zapalenia wątroby typu A, które występuje na całym świecie. Dochodzą urazy – skutery, rowery, wynajmowane auta zwiększają ryzyko wypadków. Coraz częściej pojawiają się też choroby tropikalne, jak chikungunya stwierdzona we Francji.

Zrelaksuj się we Francji

A co z EKUZ? Nie wystarcza?

EKUZ daje nam dostęp do publicznej opieki zdrowotnej na takich samych zasadach jak mieszkańcom danego kraju. Ale te zasady różnią się między państwami, np. współfinansowanie hospitalizacji, brak ratownictwa górskiego itd.

EKUZ nie obejmuje transportu do kraju ani leczenia przewlekłego. Dlatego dobrze mieć dodatkowe ubezpieczenie podróżne.

Najbardziej zaskakujące sytuacje, jakie spotkały cię w trakcie podróży.

Na szczęście nie mieliśmy z żoną wielu ekstremalnych przypadków. Kiedyś na Hawajach nurkowaliśmy z rekinami, bez klatki ochronnej. To może niezbyt odpowiedzialne, ale za to niezapomniane przeżycie.

Oczywiście spotykały też nas bardziej przyziemne problemy, jak infekcje dróg oddechowych, problemy żołądkowe, mimo wszelkich środków ostrożności. Nawet przy szczepieniach i probiotykach nie ma stuprocentowej pewności, że unikniemy biegunki podróżnej czy innej przypadłości.

Jemy za dużo street foodu?

Nie demonizowałbym go, warto próbować lokalnych smaków! Ale trzeba zachować zdrowy rozsądek. Wybierać miejsca czyste, z dobrą rotacją klientów, gdzie jedzenie jest świeże.


Jak naprawdę wypocząć w podróży?

Jak świadomie przygotować się do podróży, by naprawdę odpocząć? O spokoju, dobrostanie psychicznym i tym, jak zrobić prawdziwy urlop także dla umysłu, przeczytasz w naszych wywiadach m.in z dr Lidią D. Czarkowską oraz z dr Małgorzatą Wypych.


Czy jest jakaś historia, którą opowiadasz pacjentom ku przestrodze?

Miałem pacjenta, którego przekonałem do szczepienia przeciwko wściekliźnie przed wyjazdem do Tajlandii i Indonezji. On myślał, że wystarczy, że nie będzie głaskał zwierząt. Tłumaczyłem mu, że nie przewidzi zachowania zwierząt, np. małpa może wskoczyć na człowieka i ugryźć, chcąc ukraść to, co je. Ostatecznie pacjent się zaszczepił i dobrze, bo jak później mi pisał, w Indonezji pogryzły go psy. Dzięki szczepieniu miał znacznie łatwiejszą profilaktykę poekspozycyjną.

Czy takie historie są częste?

Zdarzają się. Niedawno miałem parę pacjentów lecącą na ponad miesiąc do Tajlandii, Nepalu i Laosu. Byli przekonani, że wystarczy im tylko szczepienie przeciwko WZW A, bo tak doradzili im znajomi podróżnicy. Tymczasem to była kropla w morzu potrzeb, patrząc na ich plany. Wiele zależy nie tylko od kierunku podróży, ale również od tego, co tam chcemy robić.

Na przykład jeśli ktoś jedzie do Brazylii z Polski, nie ma formalnego obowiązku szczepienia przeciwko żółtej gorączce. Ale jeśli planuje odwiedzać kilka krajów w Ameryce Południowej i przemieszczać się między regionami endemicznymi, pojawia się już wymóg prawny – bo traktuje się go jako podróż z kraju, gdzie ta choroba występuje.

Przygotowywałem również czterech młodych chłopaków, których leciało do Japonii. Tylko jeden z nich zaszczepił się przeciwko japońskiemu zapaleniu mózgu, ponieważ był synem pielęgniarki i chętniej niż inni posłuchał mojej rekomendacji. I z całej czwórki tylko on nie zachorował. Jeden z nich nawet złapał tę chorobę, na szczęście przebieg był łagodny. Natomiast pozostała dwójka tak się przestraszyła, że szczepili się już na miejscu, gdzie koszt jednej dawki był kilkukrotnie wyższy niż cały pakiet przygotowań w Polsce. Wystarczyło to, że chłopaków pogryzły komary.

A jak się przed nimi najlepiej chronić?

To bardzo ważny temat. Używamy repelentów (środków odstraszających owady na skórę bądź ubranie), nosimy długą, zwiewną odzież, unikamy słodkich balsamów (nawet tych z filtrem), które przyciągają owady. Podróżując z dziećmi, pamiętamy o moskitierach na wózkach, ale nie przykrywamy ich pieluchami, bo to podnosi temperaturę w środku.

Jak wcześnie przed podróżą warto odwiedzić lekarza medycyny podróży?

Im wcześniej, tym lepiej. Niektóre szczepienia wymagają kilku dawek z kilkutygodniowymi odstępami, czasem nawet trzech miesięcy, np. przeciwko dendze. Optymalnie to minimum sześć-osiem tygodni przed wyjazdem. Ale nawet jeśli ktoś przyjdzie późno, warto, bo niektóre szczepienia są jednodawkowe lub ktoś może wymagać tylko dawki przypominającej, więc nawet jeżeli ktoś wykupi wakacje last minute jest sens, by udać się do przychodni medycyny podróży. No i pamiętajmy, że omawiamy rownież inne kwestie np. profilaktykę przeciwmalaryczną, ochronę przed komarami, profilaktykę biegunki oraz zawartość apteczki na podróż.

Jak się przygotować do takiej wizyty?

Koniecznie trzeba znać swoją historię szczepień. Dla mnie bardzo ważne jest ustalenie, co pacjent miał już wykonane, bo część szczepień może być uzupełniona dawkami przypominającymi, a część nie wymaga już powtarzania np. szczepienie przeciwko żółtej gorączce, które zgodnie ze zmianą w 2016 roku — nie wymaga już dawek przypominających.

Kalendarze szczepień zmieniły się na przestrzeni lat. Na przykład szczepienia przeciwko WZW typu B, potocznie nazywanemu „na żółtaczkę”, są obowiązkowe dopiero od 1996 roku. Starsze roczniki mogły być doszczepiane, ale wiele osób w wieku 30–40 lat w ogóle tego szczepienia nie ma, a ono przydaje się na całym świecie. Ważne jest też, żebyśmy znali nazwy leków, które przyjmujemy. Niestety pacjenci często tego nie wiedzą. Pytam: „Jakie leki pan przyjmuje?”, a odpowiedź brzmi: „Żona wie”.

Ogromne znaczenie ma plan wyjazdu – gdzie dokładnie pacjent się wybiera, ale również na jak długo oraz kiedy. Zagrożenia epidemiologiczne potrafią bardzo różnić się w obrębie jednego kraju.

Na przykład w Tajlandii w południowej części przygotowania będą inne niż w północnej – ze względu na ryzyko japońskiego zapalenia mózgu czy profilaktykę przeciwmalaryczną.

Czas na najlepsze wakacje z ubezpieczeniem AXA!

O czym najczęściej zapominamy, przygotowując się do wyjazdu?

Niektórzy świadomie pomijają szczepienia i profilaktykę przeciwmalaryczną. Panuje wiele mitów np. „raz pojechałem, nic mi się nie stało, więc zawsze będzie bezpiecznie”. Ludzie lekceważą zalecenia, uważają, że „nic się nie stanie”. Ale wystarczy jeden przypadek, żeby zmienić podejście.

Zaszczepiliśmy się, wyrobiliśmy kartę EKUZ, spakowaliśmy apteczkę, ubezpieczyliśmy się dodatkowo zgodnie z tym gdzie i jak będziemy spędzać czas. Czy jest jeszcze coś, co możemy zrobić w ramach przygotowania się pod względem zdrowotnym do wyjazdu? 

Najważniejszy jest zdrowy rozsądek. Ostrożność w kontaktach ze zwierzętami, ponieważ nawet małe szczeniaki mogą przenosić wściekliznę.

Dbałość o wodę pitną butelkowaną lub sprawdzoną. Ochrona przed komarami – repelenty, odzież, moskitiery. Probiotyki z odpowiednimi szczepami: Lactobacillus rhamnosus GG czy Bifidobacterium zmniejszają ryzyko biegunki.

Ochrona przed słońcem: tutaj kremy z filtrem, okulary z filtrem UV, żeby dbać o oczy. I dostosowanie planu do możliwości wszystkich uczestników wyjazdu – nazywam to żartobliwie „dostosowaniem do najsłabszego ogniwa”, choć to bardzo ważna zasada planowania podróży.


Jeśli zaciekawiliśmy Cię tym tematem (a mamy nadzieję, że tak!), sprawdź rozmowę, w której dr Mateusz opowiada jeszcze więcej o tym, jak ważna jest profilaktyka przed podróżą.


Dr n. med. Mateusz Babicki – specjalista medycyny rodzinnej, certyfikowany Lekarz Medycyny Podróży. Adiunkt w grupie badawczo-dydaktycznej w Katedrze i Zakładzie Medycyny Rodzinnej Uniwersytety Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu. Członek Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej (PTMR). Przewodniczący Sekcji Chorób Zakaźnych oraz Przewodniczący Sekcji Naukowej PTMR. Od kilku lat prowadzący Poradnię Medycyny Podróży we Wrocławiu, a od niedawna również profil na Instagramie w tej tematyce (doktor_w_domu_i_w_podrozy). Z zamiłowania podróżnik.


Przeczytaj również:

Hanna Sieja-Skrzypulec

Literaturoznawczyni, copywriterka i instruktorka pisania. Autorka „Twórczego pisania na gruncie polskim”, scenariuszy filmowych oraz artykułów poświęconych kreatywności. Kocha mikropodróże, szwendanie się po miastach oraz wędrówki przez pola i lasy. Lepiej nie pytać jej o drogę.

Instagram

Szukasz konkretnego miejsca?