Funchal Portugalia – gdzie leży i dlaczego warto się tam wybrać?
Funchal to stolica i największe miasto Madery, położone na południowym wybrzeżu wyspy. Zabudowa pnie się tu po zboczach porośniętych winoroślami i bananowcami, a poniżej rozciąga się port jachtowy i szeroki widok na Atlantyk. Mieszkańcy nazywają Funchal „oknem na ocean” – i rzeczywiście, miasto łączy górski krajobraz z otwartym horyzontem.
To tutaj lądują samoloty i tu koncentruje się życie wyspy – administracyjne, kulturalne i codzienne. Większość podróży po Maderze zaczyna się właśnie w Funchal. Ale nie warto się stąd spieszyć – samo miasto ma sporo do zaoferowania. Historyczne centrum, targ Mercado dos Lavradores, ogrody, muzea i punkty widokowe są w zasięgu spaceru. Do tego lokalna kuchnia: świeże ryby, espatada z rusztu, desery z marakui. Wieczorami życie przenosi się do knajpek i barów w Starym Mieście – gwarno, ale bez tłoku.
Funchal to też dobra baza wypadowa – na trekkingi wzdłuż lewad, wycieczki w góry czy rejsy z obserwacją delfinów i wielorybów. Wszystko blisko, a klimat sprzyja aktywnemu wypoczynkowi przez cały rok.
Nazwa miasta pochodzi od kopru włoskiego
Funchal zawdzięcza swoją nazwę roślinie, która porastała doliny w momencie przybycia Portugalczyków w XV wieku – funcho (koper włoski). Stąd „Funchal” – czyli dosłownie „miejsce, gdzie rośnie koper”.
Co warto zobaczyć w Funchal?
Stare miasto Funchal – azulejos i kolorowe drzwi
Zona Velha, czyli najstarsza część Funchal, to gęsta sieć wąskich uliczek między oceanem a wzgórzami. Dzielnica długo była zaniedbana, ale po powodzi w 2010 roku zaczęła się jej rewitalizacja. Jednym z najciekawszych efektów jest projekt Arte de Portas Abertas. Miasto chciało ożywić dzielnicę i zaprosiło lokalnych (ale nie tylko) artystów do ozdobienia starych drzwi. Dziś jest ich ponad 200 – są drzwi surrealistyczne, symboliczne, zabawne, polityczne, abstrakcyjne. Spacer tą ulicą to trochę jak wizyta w galerii sztuki pod gołym niebem. Większość z nich znajdziesz na Rua de Santa Maria.

W okolicy warto też zwrócić uwagę na detale architektury: ręcznie malowane kafelki (azulejos), kute balkony i dachówki z lokalnej gliny. Wiele z tych budynków to dawne domy rybaków i kupców, dziś mieszczące galerie, małe knajpki i rodzinne restauracje. Wieczorem można tu spróbować ponchy – tradycyjnego napoju z rumu z trzciny cukrowej, soku z cytrusów i miodu. Serwują ją m.in. w Venda Velha i Barreirinha Bar Café z widokiem na ocean.
Niewiele osób wie, że część drzwi jest odnawiana lub zastępowana nowymi pracami, więc spacer tą trasą może wyglądać inaczej za każdym razem. Przy niektórych wejściach znajdują się kody QR, które pozwalają sprawdzić, kto jest autorem malunku i co oznacza dany motyw. Obok oficjalnej sztuki znajdziesz też nielegalny street art – często stanowi on polemikę z bardziej „galeryjną” estetyką. W pobliżu ulicy warto zajrzeć do fortecy São Tiago – żółtej budowli z XVII wieku, która kiedyś broniła wybrzeża przed piratami, a dziś mieści restaurację i przestrzeń wystawienniczą. Na koniec rzecz praktyczna – bruk może być bardzo śliski po deszczu, więc warto mieć na sobie buty z dobrą podeszwą, szczególnie jeśli planujesz spacer wieczorem, gdy okolica ożywa i otwierają się knajpki i bary.
Ogród botaniczny Funchal i ogród w Monte
Jardim Botânico to ogród botaniczny położony na stromym zboczu powyżej Funchal, skąd rozciąga się szeroki widok na miasto i zatokę. Na obszarze 8 hektarów rośnie tu ponad 2000 gatunków roślin – zarówno endemity z Madery, jak i egzotyczne okazy z Afryki, Ameryki Południowej czy Azji. Są tu aleje palm, kolekcja kaktusów, sekcja roślin leczniczych i ogród paproci. To dobre miejsce dla osób, które interesują się roślinnością, fotografią albo szukają spokojnego punktu na mapie miasta z cieniem i widokiem na ocean. Dojazd możliwy jest lokalnym autobusem albo kolejką linową z centrum Funchal – przejazd trwa ok. 15 minut, a po drodze widać dachy miasta, plantacje bananów i linię wybrzeża.
Kilka minut spacerem od górnej stacji kolejki znajduje się Monte Palace Tropical Garden – drugi ogród, bardziej przypominający park krajobrazowy. Są tu kręte alejki, stawy z karpiami koi, rzeźby oraz elementy ogrodów japońskich i chińskich, jak bramy torii czy kamienne latarnie. Część rzeźb pochodzi z kolekcji sztuki afrykańskiej. Całość rozplanowana jest na kilku poziomach, z których roztaczają się widoki na południowe wybrzeże Madery.
💡 Informacje praktyczne i wskazówki: Do obu ogrodów najlepiej dostać się kolejką linową z centrum Funchal – przejazd trwa około 15 minut i zapewnia widoki na zatokę. Bilety łączone na kolejkę i Jardim Botânico są tańsze niż kupowane osobno. Warto zaplanować wizytę tak, by najpierw zwiedzić Monte Palace, a potem zejść lub zjechać kolejką do Jardim Botânico. Na spokojne zwiedzanie każdego ogrodu warto zarezerwować około 1,5–2 godzin. Ścieżki są miejscami strome, więc przydadzą się wygodne buty i woda. Oba ogrody są czynne codziennie do około 18:00. Jeśli planujesz zjazd saniami z Monte, najlepiej zrobić to po wizycie w ogrodzie, bo trasa zaczyna się tuż obok jego wejścia.
Kolejka linowa Funchal
Teleférico do Funchal to kolejka linowa, która łączy dolną część miasta (tuż obok Starego Miasta i ogrodu Almirante Reis) z dzielnicą Monte, położoną około 560 m n.p.m. Przejazd trwa około 15 minut, a wagoniki przesuwają się wolno, dzięki czemu można podziwiać widok na dachy Funchal, plantacje bananów, Jardim Botânico i wybrzeże Atlantyku. W pogodny dzień to jedna z najbardziej widowiskowych tras na wyspie. Bilet w obie strony kosztuje ok. 18 euro (9,50 w jedną), dzieci mają zniżki. W sezonie turystycznym (maj–wrzesień) lepiej przyjść rano lub późnym popołudniem – w środku dnia tworzą się kolejki, zwłaszcza jeśli przypływa statek wycieczkowy. Kolejka kursuje codziennie, mniej więcej od 9:00 do 17:45, co kilka minut. Na górze można od razu odwiedzić ogród Monte Palace albo ruszyć na zjazd słynnymi saniami z wikliny (Carros de Cesto).

💡 Czy wiesz, że… W XIX wieku trasę między Funchal a Monte pokonywano na grzbietach mułów lub w lektykach niesionych przez tragarzy – zajmowało to nawet godzinę i było dostępne głównie dla zamożnych Europejczyków. Dzisiejsza kolejka linowa, otwarta w 2000 roku, powstała dokładnie po to, by przywrócić Monte status „letniej dzielnicy” i zastąpić dawny mozolny transport nowoczesnym rozwiązaniem z widokiem.
Zjazd saniami z Monte – jedyna taka atrakcja w Europie
Zjazd wiklinowymi saniami (Carros de Cesto) z Monte do Funchal to jedna z najbardziej oryginalnych atrakcji Madery – nie ma drugiego takiego środka transportu w Europie. Tradycja sięga XIX wieku, kiedy zamożni mieszkańcy Monte – ówczesnej letniskowej dzielnicy Funchal – w ten sposób zjeżdżali na dół do miasta. Dziś nie przewozi się już listów ani dżentelmenów w cylindrach, ale sposób działania pozostał ten sam. Sanie to drewniane płozy z wiklinowym koszem, a sterują nimi dwaj carreiros – ubrani w białe stroje, słomkowe kapelusze i buty z grubymi gumowymi podeszwami, którymi hamują i skręcają. Trasa prowadzi po zwykłej asfaltowej ulicy, między domami i samochodami. Dystans to około 2 kilometry, zjazd trwa 4–5 minut, a prędkość dochodzi nawet do 40 km/h – mimo że wszystko wygląda niewinnie.
Start znajduje się tuż obok ogrodu Monte Palace, a koniec trasy – w dzielnicy Livramento, skąd trzeba wrócić pieszo (ok. 20 minut pod górę), złapać taksówkę lub autobus. Koszt to ok. 30 euro za sanie (dla 2 osób), można też jechać w trójkę za dopłatą. Zjazdy odbywają się tylko przy dobrej pogodzie, zwykle między 9:00 a 18:00, ale w sezonie warto być wcześniej – kolejka do wózków potrafi sięgnąć kilkudziesięciu minut.
💡 Ciekawostka: Carreiros nie są aktorami – wielu z nich pracuje w ten sposób od pokoleń, a zawód często przechodzi z ojca na syna. Ich ruchy są precyzyjne jak choreografia – to nie tylko rozrywka, ale żywa tradycja, pielęgnowana na wyspie od ponad 150 lat.
Herbata z widokiem – Reid’s Palace, najstarszy hotel na Maderze, który działa do dziś
Na zachodnim krańcu Funchal, tuż nad klifem, stoi Reid’s Palace – najstarszy hotel na Maderze, otwarty w 1891 roku. Miejsce ma długą listę znamienitych gości: Winston Churchill pisał tu swoje wspomnienia, George Bernard Shaw uczył się tańczyć, a cesarzowa Sisi zatrzymywała się w drodze do ciepłych wód Atlantyku. Hotel działa do dziś jako obiekt luksusowy, ale nie trzeba być jego gościem, żeby zajrzeć na teren. Popołudniowa herbata w ogrodach z widokiem na ocean to lokalna tradycja – serwowana z porcelany, w cieniu palm, w stylu dawnej brytyjskiej klasy wyższej. Rezerwacja stolika jest wymagana, a ceny są wyższe niż w zwykłej kawiarni, ale to sposób, by przez chwilę poczuć klimat Madery sprzed stu lat – bez konieczności spania w apartamencie z balkonem na klifie.
Lewady w mieście i tunel, którego nie widać
Choć większość turystów kojarzy lewady z górskimi szlakami, niektóre z nich docierają aż na obrzeża Funchal. Przykładem jest Levada dos Piornais – zaczyna się niedaleko dzielnicy Lido i biegnie w górę doliny, aż do punktów widokowych nad miastem. To lekki, miejski trekking z widokiem na ocean, ogrody i lokalne domy – idealny, jeśli chcesz rozprostować nogi bez wyjazdu poza Funchal. Warto wiedzieć, że pod samym centrum miasta kryje się coś znacznie mniej widocznego: ponad 2-kilometrowy tunel przeciwpowodziowy, zbudowany po dramatycznej powodzi w 2010 roku. Kanał biegnie podziemnie, przechwytuje wodę spływającą z gór i odprowadza ją do oceanu, chroniąc niżej położone dzielnice. To największa inwestycja hydrotechniczna w historii wyspy – zupełnie niewidoczna z ulicy, ale kluczowa dla bezpieczeństwa Funchal.
Targ Mercado dos Lavradores
Kilka minut spacerem od przystani i Starego Miasta znajduje się Mercado dos Lavradores – targ miejski działający nieprzerwanie od 1940 roku, mieszczący się w modernistycznym budynku z azulejos na elewacji. Choć część stoisk nastawiona jest na turystów, warto tu zajrzeć z rana – właśnie wtedy, na hali rybnej, można zobaczyć świeżo złowioną espadę (czarnego pałasza), czyli smukłą, głębinową rybę o ostrych zębach i niemal czarnej skórze. Mimo niepozornego wyglądu, to jeden z kulinarnych symboli wyspy – często podawany z grillowanym bananem. Na targu znajdziesz też przyprawy, suszone owoce, lokalne słodycze, a także rękodzieło i ceramikę z Madery. Ceny na stoiskach z owocami bywają zawyżone – szczególnie jeśli nie pytasz o cenę przed zakupem. Jeśli chcesz spróbować owoców, które trudno znaleźć poza Maderą, zapytaj o marakuję bananową, monstera deliciosa (smoczy owoc) albo ananasową gujawę – niektóre sprzedawcy pozwalają na degustację.
💡 Wskazówka: Najlepszy moment na odwiedziny to poranek w dni robocze, kiedy rybacy przywożą świeży towar, a ludzi jest mniej. Wejście na halę rybną jest darmowe i można robić zdjęcia – ale z szacunkiem do pracujących tam ludzi.
Marina i nabrzeże
Spacer wzdłuż nabrzeża Funchal to świetny sposób na spokojne popołudnie lub późny poranek, kiedy słońce nie pali jeszcze z góry. Deptak zaczyna się przy starym porcie, skąd odpływają łodzie wycieczkowe, i ciągnie się kilka kilometrów na zachód – aż do dzielnicy Lido, pełnej hoteli i basenów nad oceanem. Trasa jest szeroka, zadbana, miejscami zacieniona, z ławkami, kawiarenkami i punktami widokowymi po drodze. Co jakiś czas trafia się zejście nad wodę, a w kilku miejscach można zeskoczyć do oceanu – miejscowi przychodzą tu popływać albo po prostu posiedzieć w cieniu palm i opuncji.
Po drodze warto zatrzymać się na lody w Gelataria Italiana do Porto albo na kawę w jednym z nabrzeżnych barów. Spacer nie wymaga kondycji – nawierzchnia jest równa, dostosowana do rowerów czy wózków. W dzielnicy Lido kończy się promenada, ale można dalej iść nowym odcinkiem aż do Praia Formosa, jednej z niewielu naturalnych plaż na wyspie.
W okolicy portu działa wiele firm organizujących rejsy na ocean – katamaranem, żaglowcem, a nawet repliką statku Kolumba (Santa Maria). Najczęściej są to 3-godzinne wyprawy w poszukiwaniu delfinów i wielorybów, które można zobaczyć przez cały rok – Madera leży na jednym z ważniejszych szlaków migracyjnych tych zwierząt w Atlantyku. Ceny zaczynają się od 25–35 euro, niektóre firmy oferują napoje lub przekąski w cenie. W sezonie (szczególnie latem i w święta) warto zarezerwować miejsce z wyprzedzeniem, bo popularne godziny szybko się zapełniają.
Trasa promenady pokrywa się częściowo z dawną drogą, którą mieszkańcy podążali z centrum do kąpielisk na zachód od miasta. Dziś po tej trasie spacerują zarówno turyści, jak i miejscowi – wielu z nich zna kapitanów łodzi po imieniu, bo te rejsy to nie sezonowy „produkt”, tylko część codziennego rytmu życia nad oceanem.

Plaże Funchal – czas na kąpiel w oceanie
Funchal nie ma typowych, szerokich, piaszczystych plaż jak Algarve – wybrzeże Madery jest skaliste, a kontakt z oceanem przypomina tu bardziej wejście do górskiego jeziora niż klasyczny urlop nad morzem. Ale kąpiel jest jak najbardziej możliwa, i to na różne sposoby – od dzikich zatoczek po baseny w skałach wulkanicznych.
Największa i najłatwiej dostępna plaża to Praia Formosa, położona na zachód od centrum, w pobliżu dzielnicy Lido. Składa się z kilku odcinków – część to ciemny, wulkaniczny piasek, reszta to kamienie wygładzone przez fale. Jest tu pełna infrastruktura: leżaki, prysznice, bary, ratownicy i dostęp do transportu miejskiego. W sezonie plaża bywa zatłoczona, ale wcześnie rano albo tuż przed zachodem słońca panuje spokój. Woda latem osiąga około 23°C, zimą rzadko spada poniżej 18°C, co sprawia, że kąpać się można niemal przez cały rok – jeśli nie boisz się lekkiego chłodu.
Dla tych, którzy szukają czegoś ciekawszego niż piasek, świetnym wyborem są kąpieliska skalne. Najbardziej znane to Doca do Cavacas – niewielkie, ale malownicze miejsce z naturalnymi basenami wykutymi w zastygłej lawie, osłoniętymi od fal. Widać stąd klify i pobliską plażę Praia Formosa. Wstęp jest płatny symbolicznie w sezonie, ale poza nim często można wejść za darmo. Kilka minut dalej znajduje się kompleks Lido – większy, z basenami z morską wodą, tarasami do opalania i zejściem bezpośrednio do oceanu. Oba miejsca mają ratowników, prysznice, toalety i wypożyczalnie leżaków, więc to dobra opcja z dziećmi.
💡 Warto się przygotować: Weź ze sobą buty do wody – kamienie i lawa potrafią być ostre, zwłaszcza przy niższym stanie wody. Dobrze też mieć matę zamiast ręcznika – nie wszędzie jest miękko. Jeśli lubisz pływać, wybierz poranek – ocean bywa spokojniejszy niż po południu, kiedy wiatr podnosi fale.
Pogoda w Funchal – wieczna wiosna z oceaniczną bryzą
Jeśli miałbyś wybrać miasto, gdzie cały rok da się chodzić w tiszercie i sandałach, Funchal byłby wysoko na liście. Klimat jest subtropikalny, a dzięki wpływowi Atlantyku nie ma tu ani skrajnych upałów, ani mrozów. Latem temperatury oscylują wokół 26–28°C, zimą spadają do 19–21°C w dzień.
Najlepszy czas na podróż? Naprawdę zależy, czego szukasz. Wiosna i jesień to idealny balans między pogodą a spokojem. Zimą jest ciepło, choć czasem popada – ale za to wszystko kwitnie. Latem robi się bardziej tłoczno, ale za to plaże kuszą ciepłą wodą i długimi wieczorami.
Jak dolecieć do Funchal?
Do Funchal można dolecieć bezpośrednio z kilku polskich miast – Warszawy, Katowic, Poznania i Gdańska, głównie czarterami (w sezonie) lub tanimi liniami z przesiadką w Lizbonie albo Porto. Lot trwa około 5 godzin, a sam przylot to już przeżycie – lotnisko Cristiano Ronaldo (FNC) uchodzi za jedno z najbardziej widowiskowych na świecie. Pas startowy jest częściowo wsparty na 180 betonowych kolumnach, które wystają prosto z oceanu, bo lądowego miejsca na wyspie po prostu nie było. Wietrzne warunki, górzyste otoczenie i bliskość morza sprawiają, że piloci muszą przejść specjalne szkolenie, by tu lądować. Przez wielu pasażerów to lądowanie zostaje w pamięci na długo – najpierw zakręt nad wodą, potem szybki kontakt z pasem niemal tuż nad falami.

Z lotniska do centrum Funchal jest około 20 km – dojazd zajmuje 20–25 minut. Najtańsza opcja to Aerobus (koszt ok. 5 euro, z bagażem), który zatrzymuje się przy głównych hotelach i w centrum. Taksówka kosztuje 20–30 euro, warto uzgodnić cenę z góry lub poprosić o włączenie licznika. Niektóre hotele oferują też shuttle busy, ale zwykle wymagają wcześniejszej rezerwacji.
💡 A to ciekawe: Do 2000 roku pas startowy był znacznie krótszy – długie samoloty nie mogły tu lądować, a przy silnym wietrze część lotów przekierowywano na sąsiednie Wyspy Kanaryjskie. Dopiero po przedłużeniu pasa na palach lotnisko zaczęło przyjmować większy ruch i stało się bramą na Maderę, jaką znamy dziś.
Gdzie zjeść w Funchal?
Jedzenie na Maderze to czysta przyjemność – prosto, lokalnie i z dobrych składników. W Funchal króluje espada, czyli czarny pałasz, delikatna ryba łowiona u wybrzeży wyspy. Wersja z bananem to kulinarna ciekawostka, którą znajdziesz w niemal każdej restauracji. Nie jest to może codzienne danie lokalnych, ale jako turystyczny eksperyment – możecie dać mu szansę.
Bardziej klasyczna i chętniej jedzona przez mieszkańców jest espetada – szaszłyki z wołowiny przyprawione czosnkiem i liściem laurowym, pieczone na ogniu. Mięso ma tu świetną jakość, a porcja rzadko zawodzi. Do tego obowiązkowo bolo do caco – ciepły, płaski chlebek z czosnkowym masłem, który wciąga jak dobry serial.
Na deser można spróbować owoców, których raczej nie znajdziesz w polskim supermarkecie. Marakuja w kilku odmianach, pitanga czy anona – wyglądają niepozornie, ale smakują jak lato. Z tych samych owoców często robi się ponchę – lokalny napój na bazie alkoholu z trzciny cukrowej, miodu i cytrusów. Najlepiej spróbować w małym barze, gdzie robi się ją na świeżo. Pamiętajcie jednak, że poncha, choć smakuje jak sok, ma swoją moc.
Jeśli szukasz konkretów: Restaurante do Forte w zabytkowej fortecy to propozycja z klasą, dobra na spokojną kolację z widokiem. Snack-Bar Bela 5 to niewielki, rodzinny lokal serwujący tradycyjne dania kuchni maderskiej. Taberna Madeira ma świetne espetady i swojski klimat. Na szybką kawę i pastel de nata – The Ritz przy głównym deptaku albo Design Centre Nini Andrade Silva z tarasem nad oceanem.